W sobotę zgodnie z życzeniem Elfów :-)) udaliśmy się do Muzeum podziwiać szopki bożonarodzeniowe.
Piękne dzieła ze wszystkiego, zrobione przez małych i dużych.
Kolejne piętra kryły kolejne dzieła. Obrazy, rzeźby...
Właściwie zamiast pół godziny zostaliśmy ponad dwie.
Było by pewnie dłużej, ale to nam, rodzicom spieszyło się być jak najszybciej na rynku poznańskim.
Bo jak co roku Betlejem miało przyciągnąć mnóstwo ludzi.
No i dodatkowo rzeźby lodowe. Pięknie podświetlone.
Mnie rynek rozczarował. Byle jak. Byle gdzie.
Nijakie iluminacje, kiepska choinka, stary żłóbek z odchodzącą od figur farbą.
A do tego plusowe temperatury spowodowały, że po rzeźbach lodowych nie było śladu.
Od kilku lat co roku jesteśmy na rynku. Co roku zachłystujemy się atmosferą.
Ten pobyt do moich ulubionych nie będzie należeć.
Żałuję.
Na pocieszenie dzieciaki dostały po jabłku na patyku, w otoczce z cukierkowej polewy.
Pyszność.
Polala
Muzeum. W oczekiwaniu na przyjaciół.
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Młodsza siostra usiedzieć nie mogła :-)
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Przerwa na obiad, kawę. Ciepło i przytulnie.
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Widziałam na zdjęciach, że te anioły były podświetlone. Niestety nie w sobotę, tydzień przed Świętami.
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Młodsza siostra zasłuchana w śpiewającą kolędy parę.
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Jabłka w polewie.
Od 2011-12-17 POZNAŃSKIE BETLEJEM |
Jabłka fantastycznie wyglądają :) U mnie też w Muzeum jest wystawa szopek, może zdążę się wybrać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dobrze, że chociaż szopki bożonarodzeniowe nie rozczarowały, jak Rynek. A jabłuszka wyglądają smakowicie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam te same odczucia, po obejrzeniu naszych "iluminacji świetlnych". Wy to przynajmniej super jabłka na patyku macie, nam pozostał mc donald ;)
OdpowiedzUsuńja też chcę takie jabłko :)
OdpowiedzUsuńale apetyczne jabłuszka :-)
OdpowiedzUsuńw moim mieście też się dzieje w centrum ale jakoś tam dojechać nie mogę...czas biegnie nieubłagania a kiedy widzę, że o 16.00 jest już ciemno to wydaje mi się, że powinnam się położyć. Pozdrawiam Cię, ewa
OdpowiedzUsuńJabłka jak te angielskie. Przepiękne zdjęcia!!U nas tez plusowa temperatura z mokrym śniegiem lub deszczem. Paczka idzie!!
OdpowiedzUsuńOjej.... Najpierw tak optymistycznie i nastrojowo.. Ta Wasza radość...., a późnij czar prysł.... Narobili zamieszania, zaprosili ludzi i farbę odłażącą pokazali... No, tak się nie robi... Te jabłka z tego wszystkiego rzeczywiście najlepsze i najładniejsze:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności moc do Ciebie, Polalo!
TALIBRA, miło jest popatrzeć na ręczne dzieła bez ograniczeń :-)
OdpowiedzUsuńGIGA, oj tak. Jabłuszka wyśmienite :-)
PAULA, chociaż coś na osłodę :-)
MAJA, przyjedź do Poznania dziecko kochane. Dostaniesz. Nie jedno :-)))
LENKA, bardzo, bardzo. Tuczące też :-)
EWAMAISON, właściwie to mam takie samo wrażenie. Około 17-stej mam wrażenie, że to już noc zaawansowana i do łóżka czas.
ESSI, czekamy niecierpliwie. A już miałam nadzieję po ostatnim tytule Twojego posta, że przyjedziecie :-)
EWELAJNA, dziękuję Ci bardzo.
Muzeum nam zrekompensowało późniejsze braki. Chociaż i tak mi szkoda. Może za rok...
te jabłka........
OdpowiedzUsuńTak, jabłka kapitalne, jak z bajki:-)
OdpowiedzUsuńach,te jabluszka-pycha.
OdpowiedzUsuńwystawa szopek tez mi sie podoba:)
pozdrawiam
Polala dziecko kochane , kiedyś przyjadę...
OdpowiedzUsuńtylko czy będą wtedy jabłka ;)
Piernikowy renifer ciągnący sanie - mój faworyt z dzisiejszych migawek :-)
OdpowiedzUsuńJabłka wyglądają też smakowicie :)
MIESZKANIEC, pyszności...
OdpowiedzUsuńHEIDI, wiem :-)
SCHOKOLADE, wystawa świetna.
MAJA, zrobimy dziecko kochane :-)
JAGODA, piernikowy był cały żłóbek i polukrowany :-)
uwielbiam jabłka w polewie tylko zawsze po nich bolą zęby :(
OdpowiedzUsuńnie wiem dlaczego, ale rozbawił mnie szyld "szaszłyk, bigos, stek"
Jabłka w polewie... mmm
OdpowiedzUsuńO! Jabłka w polewie już nie tylko na krakowskim Rynku :) Fajnie. Miasto nocą piękne. Marzy mi się taki spacer.
OdpowiedzUsuńMy tez na rynku byliśmy, ale jeszcze za dnia. Miałam podobne odczucia co Ty.
OdpowiedzUsuńJabłka tez jedliśmy - pycha! Jakąś małą relacje również postaram się wrzucić, choć nie mam dobrych zdjęć bo zimno było okropnie!
EWUNIA, razem, razem. Jak styczeń wypali to jest szansa na spacer wśród światełek :-)
OdpowiedzUsuńKAMELEON, obawiałam sie trochę pisać o niezbyt dobrych wrażeniach, ale widzę, że niepotrzebnie.
Jabłka faktycznie pyszności absolutne :-)
OLA, rozbawił Cię szyld o bigosie i steku? No wiesz!
OdpowiedzUsuńPrzecież to takie bardzo świąteczne :-))))))
MARGO, jak mnie najdzie poetycki czas to je (te jabłka) w słowa ubiorę. Dla Ciebie :-)