piątek, 4 listopada 2011

8 LAT!!!

Od 2011-10-27 ALBUM


Dzisiaj rano młodsza siostra otworzyła swoje urodzinowe prezenty.
Rozszerzenie Dixit, puzzle, książka, kartka, laurka od starszej siostry, buziaki, uściski, życzenia...
Nie chce mi się wierzyć, że jest taka duża. Chociaż dla mnie mała i słodka :-)
Młodsza siostra jest bardzo pozytywna.
Wiecznie uśmiechnięta, zadowolona ze wszystkiego.
Pomaga we wszystkim i nie stwarza jej to żadnego problemu.
Przytulas niesamowity.
Nie cierpi sukienek, spódnic, rajstop. Jej szafa składa się z leginsów i spodni od dresu.
Czasami jeansy, ale to na okazje :-)
Wszystkie bluzy jakie posiada mają kaptury i namiętnie zakłada je na głowę.
Nienawidzi kitek, warkoczyków, opasek na włosy. Biega w rozpuszczonych.
Myślę, że jest to typ, który mógłby chodzić bez ubrania przez cały rok.
Kocha plastusia i Hallo Kitty. 
Tworzy plastyczne dzieła namiętnie i bez ograniczeń.
Wczoraj uratowała biednego pająka (tłusty i obrzydliwy) bo marzł na murze!
Nie brzydzi się robali. Hoduje triopsy. Ratuje z opresji mrówki, żuki, biedronki.
Jest mądrą dziewczynką.
Nie chowa zębów pod poduszkę bo zbiera mleczaki :-)
Jest bardzo zdecydowana. Wie czego chce i to mi się podoba.
Lubią ją wszyscy. Naprawdę :-)
I podobno jest podobna do mnie :-)

Córeczko, Ty już taka zostań.
Szczęśliwych urodzin.
Bardzo Cię kochamy
Mama K, tata W, siostra P, pies O.

środa, 2 listopada 2011

KIEDY KWITNĄ PAMAPASY. U MNIE :-)

Zakwitła!!!
Przepiękna trawa pampasowa.
Nie liczyłam nawet na to, że zrobi to za rok.
Naczytałam się na forach, że nie kwitnie tak szybko.
Że w ogóle nie kwitnie w ciągu pierwszych lat rośnięcia..
A ja mam i się nią cieszę i co rusz znajduję nowe pędy, a w środku srebrne pióropusze :-)
Podoba się?
Polala

Najnowszy znaleziony.
Od PAMPAS

Takich mam cztery :-)
Od PAMPAS

Będzie jeszcze większy. Mam dwa takie :-)
Od PAMPAS

Gotowy, rozkwitnięty. Mam jeden taki pióropusz :-)
Na jego temat wariacji najwięcej.
Od PAMPAS


Od PAMPAS


Od PAMPAS

Od PAMPAS

poniedziałek, 31 października 2011

KONIE, AMAZONKI, ZDECHŁE RYBY I MUSZELKI JESIENIĄ

W niedzielę było tak pięknie.
Grzechem byłoby siedzenie w domu.
Więc z niego uciekliśmy.
Jest takie miejsce. Niedaleko. Pełne spokoju, ciszy, zwierząt i swobody.
Tam zawsze wypoczywam. Upajam się ciszą. Niczym nieograniczonym horyzontem.
 Nie ma lansu, nie ma tłumów i są przepyszne domowe obiady.
Siostry kochają to miejsce. My też.
Olbrzymie stadniny, pełne koni i kucyków.
W każdej chwili można wziąć konia i pojeździć. A jest gdzie!
Zawody konne. Norma. Zawsze na jakieś trafiamy.
Jest zagroda z kozami, owcami, świnkami, baranami.
Żyją sobie zgodnie i wspólnie.
Jedzą wszystko co da się znaleźć dookoła.
Po wyzbieraniu wszystkich żołędzi, kasztanów, wyrwaniu trawy siostry trafiły nagle na istne Eldorado.
Gdzieś z boku ztały skrzynki z resztą sałaty, kapusty, skórkami melona. 
Nie było to wszystko pierwszej świeżości, ale pod ręką i zwierzyna wcinała wyjątkowo chętnie.
Uwierzcie mi. Siostry i zwierzęta były bardzo szczęśliwe :-)
Obowiązkowa przejażdżka na kucyku, później jeszcze plac zabaw i mały cypelek nad rzeką gdzie o rany!!!!! same atrakcje - zdechłe rybki i śmierdzące muszelki!!!
Cóż za szczęście :-)
Niech nas pogoda rozpieszcza bo jeszcze tyle spacerów w planach mamy.

Życzę wam refleksji w dniu jutrzejszym, chwili spokoju. 
Pamiętajcie nie ważny jest kolor dąbków, które stawiacie na grobie. 
Lepiej opowiedzieć dzieciom o tych dla których to robicie.
Polala



Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE




Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE


Od KONIE

niedziela, 30 października 2011

SPACEROWO, MUFINKOWO (ZNOWU :-)), BUDOWLANIE

Piątek.
Niespodziankowy i niespodziewany spacer. Zupełnie nieplanowany.
A skoro spontaniczny to udany.
Z karmieniem kaczek, rzucaniem się w liście i liśćmi.
Zakończony mufinkami (wiem, że znowu, ale tym razem z wkładem z powideł wiśniowych i jagodowych).
Tym razem ja piekłam, a siostry tworzyły dziwne budowle  z namagnesowanych śrubek, spinaczy, kulek i innych drobnych metalowych przedmiotów.
Wieczór zakończyliśmy małym wspólnym straszeniem siebie oglądając razem z przyjaciółmi i ich synami Rodzinę Adamsów. 
Część pierwszą.
Polecam. Jeżeli nie z dziećmi, to z dorosłymi. 
Na wieczór. 
To chyba jedyny horror, który obejrzałam w ostatnim dziesięcioleciu.
Nie lubię się bać :-) Śmiać tak :-)
A na dodatek siostry przeniosły swoje poduchy i kołdry do dużego pokoju. 
Złączyły sofę, leżankę, pufę.
Stworzyły łóżko i zadowolone położyły się spać.
Miłego wieczoru :-)
Polala

Wejście do parku.
Od JESIENNY SPACER

Starsza siostra oszalała.
Od JESIENNY SPACER

Mała jesienna impresja.
Od JESIENNY SPACER

Starsza siostra. Już wspominałam, że oszalała. Ujarzmiła wszystko w zasięgu wzroku.
Od JESIENNY SPACER


Od JESIENNY SPACER

Taki ładny miały kolor :-)
Od JESIENNY SPACER

Młodsza siostra przed szkołą.
Od JESIENNY SPACER

Koczek starszej siostry.
Od JESIENNY SPACER

Przystanek kaczki.
Od JESIENNY SPACER


Od JESIENNY SPACER

Znalazłam piórko (co nie było trudne wśród kaczek) i młodsza siostra uznała, że należy je oddać kaczkom bo to ich. Poniżej na zdjęciu pomysł na oddanie kaczkom ich piórka :-) Uważam, że dobry.
Od JESIENNY SPACER

Piórko w chleb i do kaczek :-)
Od JESIENNY SPACER


Od JESIENNY SPACER

Starsza siostra. Po rzutach chlebem do kaczek nastąpił rzut liśćmi do mamy :-)
Od JESIENNY SPACER


Od JESIENNY SPACER


Od JESIENNY SPACER


Od JESIENNY SPACER
Metalowe, namagnesowane budowle.
Od JESIENNY SPACER


Od JESIENNY SPACER

Na prośbę młodszej siostry zamieszczam jej kompozycję.
Od JESIENNY SPACER

Nasze mufinki. Pomoc zjawiła się gdy miska była gotowa do wylizania.
Od JESIENNY SPACER