czwartek, 12 kwietnia 2012

WIELKIE MARZENIA ZAJĄC SPEŁNIA :-)

Dwa tygodnie temu,  patrząc od dłuższego już czasu i brzdąkając na mojej starej, psującej się i wybrakowanej strunowo gitarze młodsza siostra obwieściła, że chce się uczyć gry na powyższym.
Zapisana na lekcje wróciła wniebowzięta.
W jej ślady poszła ( a właściwie poleciała na skrzydłach) starsza siostra, którą zapewniliśmy, że gitara nie będzie kolidować z ukochaną panią od angielskiego i jej lekcjami.
Patrząc na trenujące  w domu na tym wybrakowanym zabytku dzieci, serce mi się kroiło i... siostry w Wielką Niedzielę znalazły w ogrodzie gitarę.
Dzielą się dzielnie, ćwiczą na zmianę. 
Przepytują się z gam, progów, strun i co tam jeszcze występuje.
Jest fajnie, chociaż na razie mało melodyjnie :-)
A ja też coś znalazłam pod krzaczkiem :-)
A Wy?

Polala


Od 2012-04-12 GITARA


Od 2012-04-12 GITARA


Od 2012-04-12 GITARA

Od 2012-04-12 GITARA

wtorek, 10 kwietnia 2012

PODSUMOWUJĄC...

Wielkanoc za nami.
Przygotowania wyjątkowo spokojne.
Mamy nas wyręczyły i nakarmiły :-)
Ja najmilej wspominam Wielką Sobotę, farbowanie jaj i szykowanie Święconki.
Od początku.
Rano. Tradycyjnie 5 szklanek, bo 5 barwników, 16 jajek, butelka octu i czajnik gorącej wody.
Młodsza siostra ostrzega, że w tym roku farbuje jajka na "sraczkowato".
- Taki kolor nie występuje w tych barwnikach, mówię w swej naiwności
- co Ty, mama, zmiesza się kilka kolorów i wyjdzie "sraczkowaty".
Na gadaniu się skończyło (uffff, bo jak rodzinie przy śniadaniu obwieścić, że mamy taki właśnie kolor  na jajkach :-))))))))))))))
Jaja wyszły wielobarwne, z pawim oczkiem. 
Ładne.
I po południu (też tradycyjnie) święcenie pokarmów.
I tu bardzo wyraźnie młodsza siostra zaczęła dopominać się do koszyczka rzeczy, których nigdy nie braliśmy.
Czyżby wpływ Katolickiej Szkoły, do której uczęszcza? 
Nie wiem, ale po spakowaniu wszystkiego poszliśmy do kościoła z TRZEMA!!!! koszykami.
Był ser jako pojednanie człowieka i zwierzęcia, słoik!!! wody ( którą potem wszyscy musieli wypić podając sobie słoik z rąk do rąk), wszystkie 16 jajek, rzeżuchy nie wcisnęły :-).
Ser zafarbował się od jajek. Wyglądał jak zepsuty.
Zmieścił się mazurek w postaci baranka, ale już bez głowy, bo została zjedzona.
Zabrały solniczkę i pieprzniczkę (wiem normalne, ale u nas są duże bo są to młynki do soli i pieprzu),
cały słoik chrzanu, chleb który upiekłam na święta (nie jest to mały bocheneczek), małe chlebki też rzecz jasna.
Po drodze młodszej siostrze wypadł baranek z koszyczka.
W kościele złamała chorągiewkę, a starsza siostra zgubiła pisankę.
Potem dorwały księdza i złożyły mu życzenia:
-Proszę księdza, proszę księdza!!!!! Spokoju świętego i Wesołego Zmartwychwstania Pańskiego.
Księdza wbiło w podłogę, a że jest fajny i wyluzowany i nosi długie włosy (i to się chyba siostrom podoba najbardziej) wyściskał je z obietnicą, że takich życzeń nigdy nie zapomni.
Później było już tylko fajniej.
Było szukanie jajek w ogrodzie.
Był prezent. Jeden, duży, konkretny.
O tym jutro.
A jak Wasze Święta?
Polala


Od 2012-04-07 WIELKANOC


Od 2012-04-07 WIELKANOC


Od 2012-04-07 WIELKANOC


Od 2012-04-07 WIELKANOC


Od 2012-04-07 WIELKANOC


Od 2012-04-07 WIELKANOC


Od 2012-04-07 WIELKANOC


Od 2012-04-07 WIELKANOC


Od 2012-04-07 WIELKANOC


Od 2012-04-07 WIELKANOC

Od 2012-04-07 WIELKANOC