piątek, 1 kwietnia 2011

KURCZACZEK

Dzisiaj w domu wykluł się mały, żółciutki kurczaczek. 
Wczoraj siostry zakupiły jajko (różowe oczywiście), dzisiaj nalały do kubka ciepłej wody i wsadziły do niego owo jajo. Uwiesiły się nad kubkiem i jak dwie kwoki czekały na wyklucie się kurczaka. Niestety proces ów był zbyt długi więc porzuciły go dla prac ogrodowych, a ściślej mówiąc dla grzebania w piachu i wodzie. Kurczak nadal tkwił w jaju więc po godzinie wybrały się do przyjaciółek (każda do swojej). Powrót do domu był pełen napięcia wykluł się czy nie! Tak!!!!! Żółty, mały, słodki dziubek już ma domek, imię Zedziek i dwie mamy. Szczęściarz, ale kwokom nie zazdroszczę tak długiego wysiadywania.
Polala





czwartek, 31 marca 2011

MAŁE WYZNANIE

Właściwie wystarczy spojrzeć na rysunek i wszystko wiadomo. Ogromne wyznanie miłosne, które wzrusza i zasługuje na główne miejsce w domu. I takie ma. Na półce przy kominku.I zostaje z nami na pamiątkę już do końca. Uwielbiam wszelką twórczość sióstr.
Polala


środa, 30 marca 2011

O TYM, ŻE JUŻ STANĄŁ STÓŁ NA TARSIE I O KOLEKCJI KAMIENI

Nie wiem jak u Was, ale u nas sezon na picie kawy przy stole na tarasie rozpoczęty! Wreszcie można usiąść, nie zmarznąć, a nawet zacząć wygrzewać się w wiosennym słońcu. Uwielbiam te chwile bo jest wtedy tak spokojnie. Siostry działają między piaskownicą, huśtawkami a swoim ukochanym drewnianym domkiem, my z M siedzimy na tarasie. Nie trzeba rozmawiać. Jest cicho, słychać ptaki i głosiki dzieci. SIELANKA!
Dzisiaj oprócz kawy na stół tarasowy trafiła kolekcja kamieni przyniesiona w starej, opiaszczonej patelni przez młodszą siostrę. Musiałam uwijać się ze zdjęciami bo tak jak szybko pojawiła się tak samo szybko jeśli nie szybciej zniknęła ze stołu. W końcu skarb to skarb i nie należy za długo się nim chwalić bo straci na wartości? Dzisiaj z tarasu nie schodzę, delektuję się wiosną czego i wam życzę.
Polala











wtorek, 29 marca 2011

TAJNE LABORATORIUM, GUMA GUAR I ZAPISKI

Wczoraj siostry urządziły w kuchni laboratorium. Nie mogę napisać, że małe bo przecież zrobione na ogromną skalę. Zatem duże to laboratorium. Można było zrobić perfumy o zapachu jaśminu, róży, eukaliptusa i mięty. I można było wykonać pachnącą gumę guar, która wg młodszej siostry jest jak: skakanka, i jak wałek i da się nią żonglować, i jest elastyczna, glutowata i pachnie jak róża.
Udało się zrobić kryształki w cudnym czerwonym kolorze też pachnące. Teraz pachnie wszystko. Kartki w zeszycie do zapisek doświadczeń, małe, ubrudzone ręce i mankiety bluzek. Różany zapach snuje się za siostrami po całym domu. Dzisiaj rano starsza siostra zdążyła zmieszać eukaliptus z różą i tu się zaczęły eksperymenty tajne i niebezpieczne. Bo o ile róża i eukaliptus oddzielnie są ok to już razem nie jest dobrze. Niemniej ubaw szczególnie z gumy miała cała rodzina. M bawił się doskonale ku uciesze dzieci.
Polala


 





 


Młodsza siostra skrupulatnie zapisywała poczynania starszej :-)

niedziela, 27 marca 2011

OGRODOWE ODKRYCIE

Dzisiaj w trakcie rekonesansu mojego ogrodu natknęłam się na pierwsze w nim kwiatki. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, (bo przecież to cebulkowe)  skąd się tam wzięły?! Zapomniałam o tym, że w zeszłym roku postanowiłam takowe posadzić żeby cieszyły oko na wiosnę. No i ucieszyły, a przy tym zrobiły dużą niespodziankę. Lubię takie niespodzianki.
Polala