poniedziałek, 12 września 2011

O MŁOTKU, ŚRUBOKRĘCIE, WIERTARCE I PUSTAKACH.

Tymi właśnie "sprzętami" siostry zajęte były w sobotę od południa do wieczora!
Ciężko było je zapędzić do ulubionego ogniska na smażenie ukochanych kiełbasek i chlebka.
Utonęły. Zostały pochłonięte przez męskie zabawki.
Tata dał siostrom dwa olbrzymie pustaki w kolorze białym. Opony do siedzenia. 
Śrubokręt do czego tam chcą. O młotku nie wspominam. 
Wiertarka z fachowo dobranym wiertłem w rozmiarze 5 (cokolwiek to nie znaczy) na wolnych obrotach :-) robiła dziurę za dziurą. 
Pył wydmuchiwany z otworów unosił się nad ogrodem i osiadał na twarzach i włosach sióstr. Reszta dzieła doprawiona kolorową kredą. 
Zabawa na całego.
Robicie czasami takie zupełnie niespodziewane zabawy dzieciakom? Takie o jakich pojęcia nie mają, a potem bawią się i bawią i bawią i...jest spokój :-)
Polala


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA


Od WIERTARKA

15 komentarzy:

  1. Jestem dosłownie zachwycona tym pomysłem. Mało który rodzic pozwoliłby na taką zabawę hamowany obawami. Ja jestem całkowicie za!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym chyba Rodzonemu dała :-) ale jak trochę jeszcze podrośnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. THEELATHA, dziewczyny też były zachwycone.
    Myślę, że rozsądek dzieci i zaufanie rodziców = dobra zabawa :-)

    LENKA, jak podrośnie i pozwolisz to będziesz the best!

    OdpowiedzUsuń
  4. I to się nazywa twórcze zajęcie

    :)

    przez takie zajęcia moje dziecko wylądowało w plastyku, a teraz na wzornictwie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać, że fachowo się dziewczyny zabierają do roboty. Teraz jak trzeba będzie skręcić meble z Ikei to wiadomo od razu do kogo się zwrócić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. może wiertarki bym mojej Tośce nie dała ale młotek czemu nie:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. oj to tatuś był chyba dumny !!!??? Niesamowite jest to jak zmienia się świat, jak zajęcia męskie stają się kobiecymi a te kobiece męskimi - wiem, że to tylko zabawa ale gdzieś mnie to przeraża. Chyba jestem starej daty albo tradycjonalistką...ale jest we mnie też to samo co w Twoich córkach - chęć sprostania tym pracom a w moim przypadku, chęć udowodnienia, że nie jestem gorsza od facetów i potrafię sobie poradzić z wieloma rzeczami sama. pozdrawiam Cię, ewa

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudne! Kupujemy pomysł, jak tylko Maluchy nam trochę podrosną ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. MARGO, nie mam nic przeciwko :-)

    MAŁGORZATA, tak skręcić, albo zrobić dziurę :-)

    BALBINA, jednym i drugim krzywdę zrobić można. Myślisz, że nie nadzorowałam dziewczyn? Patrzyłam na nie jak ten pies na kość :-)))

    EWAMAISON, jestem za rozwojem dzieci w każdej dziedzinie. Pewnie, że przeraża to co się dzieje, ale świat się zmienia, a my razem z nim.
    Pozdrawiam również. karteczka od Ciebie robi furrorę!

    EWA, chłopiec będzie zachwycony :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. No bo kto powiedzial, ze dziewczynki nie moga majsterkowac - moja wiecej pomaga ojcu niz synowie i ma z tego swietny ubaw i satysfakcje, a i ja tez z wieloma sprawami moge sobie sama poradzic !!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Pozwolę Mu :-) ja jestem mama pozwalająca :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. AGNI, nikt nie powiedział. Jestem za! Niech wiedzą :-)

    LENKA, o? to tak jak ja :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hi hi !! No to pierwsze rzeźby wyszły zachwycająco, a co na to sąsiedzi ?? Czy tez odgłosy wiertarki były z przerwami?? Super zabawa!! Super pomysł!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. ESSI, sąsiedzi jak wiesz nie wychodzą do ogrodu. Nie słyszą zatem, co daje nam pełną swobodę działania :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  15. wow! świetna akcja ;) I zdjęcia świetne! Aż poczułam w nozdrzach ten pył :)))

    OdpowiedzUsuń