Moje córki też nie.
Niestety mają przypadłość wspólną (jak wszystko inne), wysoce mnie irytującą bo zupełnie nie wróżącą dobrze przyszłości.
A przynajmniej przyszłości paznokci.
Śrupią je równo, jak koza trawę, doprowadzając mnie do skutecznie skrywanego szału.
Jako matka surowa i wymagająca na początku nałogu zastosowałam metodę kary.
Wiem, wiem nie ganić mnie proszę.
Wtedy szukałam, błądziłam i byłam w desperacji z powodu niedoskonałości moich doskonałych córek.
Nie skutkowało.
Zaraz później jako matka psycholożka zastosowałam metodę nagród.
Pomogło na krótko.
No to poszłam po bandzie i wjechałam na ambicję.
A że to królewny nie obgryzają, a że jak to do Komunii z takimi pazurami itp.
Pomogło u córki drugiej na czas niedługi.
Teraz właściwie jako matka bezradna zwracam im uwagę, a do Was z prośbą o pomysł się zwracam na nieobgryzanie.
O Matko!!!!
Zapomniałam.
Przecież był jeszcze "Pazurek".
Akcja krótka, która w ogóle nie pomogła, bo okazało się, że córkom gorzka maź na paznokciach w nałogu nie przeszkadza.
Kto oduczył kogokolwiek obgryzania - PISAĆ proszę natentychmiast.
Wszyscy wiedzą jak takie paznokcie wyglądają.
Nieładnie. Fuj!!!
No. To zdjęcia nie będzie.
Polala
tez chcialabym znac skuteczny sposob na ta "dolegliwosc",ktora posiada tez Duzy...
OdpowiedzUsuńNo to są nas dwie :-)
Usuńchętnie się dowiem jakie sposoby na nie-obgryzanie mają inni. Bo moje Starsze Dziecko też obgryza...
OdpowiedzUsuńNo i proszę z Czekoladką to już trzy :-)
UsuńJa sama obgryzałam w dzieciństwie - wstyd się przyznać, ale podpatrzyłam u taty - nerwuska. Przeszło mi samo - z wiekiem, gdy będąc nastolatką chciałam mieć ładne paznokcie jak wszystkie inne dziewczyny. Nie wiem jednak czy to akurat jest powodem, ale do dziś mam bardzo słabe, rozdwajające się, łamliwe paznokcie, więc chyba im wcześniej z tym skończą tym lepiej, nie tylko ze względów estetycznych.
OdpowiedzUsuńAle jak mają skończyć.
UsuńSposobu mi trzeba.
Może jednak coś słyszałaś o jakimś cudzie?
moja M. też i wypróbowałam wszystkie wyżej przytoczone sposoby z podobnym skutkiem - czyli żadnym :(
OdpowiedzUsuńHej to jest nas coraz więcej.
UsuńNie spodziewałam się :-)
Polu, łączę się z Tobą w poszukiwaniu rady. Z tym ,że moja Olka paznokci nie obgryza , ołówków w szkole też nie ...ale za to namiętnie bierze do buzi końcówki włosów...ręce opadają mi jak płetwy. Podobne metody wypróbowała , ale bez skutku ;(
OdpowiedzUsuńO matko, jedzenie włosów?!!!!
UsuńJak czegoś się dowiem to napiszę obszernie.
Trzymaj się dzielnie :-)
Nie pomogę, nie wiem, jak walczyć, ale podziwiam za kunszt pisarski - wiem, nie do śmiechu temat, ale tak napisałaś, że wróciłam ponownie do początku zastanawiając się czy to na żarty czy na poważnie:-)
OdpowiedzUsuńNa poważnie.
UsuńAle wiesz, książkę rozważam.
Lubię pisać niezmiernie :-)
Moja córka obgryzała, pomogło wcieranie chili... ale byłam wytrwała, trwało to prawie rok... i przestała
OdpowiedzUsuńA to nie piecze palcy?
UsuńNo i bez zdjęcia uśmiecham się od ucha do ucha ;) Nie mam wprawdzie pomysłu, ale mam przeczucie, że jak tylko pojawi się na horyzoncie młodzieniec, problem sam się skończy. Uściski z wielkiego miasta!
OdpowiedzUsuńMłodzieniec?
UsuńJak?
Mąż buduje mur wielki :-)))
U nas jest taki lakier nazywa sie bytex i jest piorunsko gorzki. Pomaga.
OdpowiedzUsuńTen nasz też gorzki jak nie wiem co i nic :-(
OdpowiedzUsuń