poniedziałek, 5 grudnia 2011

PRZYJDZIE?

Mamo, ale przyjdzie?
Jesteś pewna?
Oj to dobrze.

Dzisiejsze zadanie adwentowe to przygotować dla Mikołaja ciasteczka i mleko, 
a dla reniferów marchewki i przystroić okno żeby Mikołaj do nas trafił.
Trafi. Oj trafi.
Zaczęliśmy od zakupów.
Siostry wyliczyły, że potrzeba 10 sztuk.
Zakupiły 5. Ogromnych, grubych marchwi.
Prawie 2 kg!!!
Obrały, pokroiły, ustawiły stoliczek, nakryły go.
Buty uszykowane.
W oknie stoi wszystko co tylko zmieścić się mogło.
A co się nie zmieściło to zostało położone na te stojące. 
I tak: Jeden z aniołów ma beret, bo przecież żal nie postawić na oknie kawałka szmatki,
inny trzyma perłę (kamień z podwórka),
jest świnka, która wcisnęła się między dwa buldogi
i boksera w pelerynie z łańcucha.
No to myślę, że trafi. 
Chociaż po to żeby obejrzeć tę cudną dekorację okienną :-)))
Życzę wszystkim wyczekiwanych prezentów, w butach, skarpetkach i pod poduszką.
Polala



Od Kolaże


Od Kolaże


Od Kolaże

19 komentarzy:

  1. u nas wisi skarpeta na scianie:) Czekaja buleczki i mleczko:)
    ciekawe czy do mamy tez przyjdzie?uslyszalam przed chwila od Pietruche jak rozmawia z tata:)

    OdpowiedzUsuń
  2. SCHOKOLADE, ja tam czekam też. Też chcę żeby do mnie przyszedł.

    PAULA, i nie inaczej :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwa razy przeczytałam opis, super!!!
    Czerwone buty, szkoda że nie mam Córki?

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze zdjęcie super - figurki mają wypisane na twarzy oczekiwanie :-)) To chyba te światełka dają taki efekt :-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj na pewno przyjdzie choćby z ciekawości pooglądać tak pięknie ubrane okno ;) i prezenty sypnie ... U nas na mikołaja czeka list dziękczynny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. jesteście tak przygotowane, że przyjedzie na pewno :))
    i te marchewki haha

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha, też już przygotowałam skarpetę :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja chyba całą noc będę czekała...


    piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  9. piękne zdjęcia - klimatyczne baaaardzo! a w czerwonych kozaczkach zakochałam się od raz!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. I co, trafił Mikołaj? :)
    Do mnie niestety nie przyszedł, nawet rózgi nie zostawił. Inna sprawa, że u mnie nie było takich wabiących dekoracji, ani marchewek. Więc trochę nawet go rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyje są te piękne czerwone buty. Rewelacja!! I na pewno przyszedł! Ja tez nie ominęłabym tak wystrojonego okna. Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  12. DZIEWCZYNY, był, przyszedł, narobił bałaganu (nakruszył i mleko mu się rozlało). Renifery też narozwalały marchewki po domu :-))))
    Było wesoło i dużo sprzątania.
    Pozdrawiam Was.
    Polala

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach, to magiczne czekanie... chciałoby się powrócic do tamtych czasów :)

    OdpowiedzUsuń
  14. RAINCLOUD, to racja. najwięcej magii w czekaniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj!
    Jestem zachwycona pomysłem na kalendarz. Czasem zastanawiam się jak wielką, twórczą manufakturę , uruchamiamy, w momencie kiedy zostajemy rodzicami.

    Z przyjemnością będę do Was zaglądać częściej.

    OdpowiedzUsuń