czwartek, 28 kwietnia 2011

4 grudzień 2009, ostatnie szalone zakupy przed długą rekonwalescencją, która zacząć się miała 6 grudnia. Żeby z godnością spędzić czas w łóżku i nie zadręczać rodziny moimi zachciankami obkupiłam się w książki, na które wiedziałam, że będę mieć sporo czasu.
Wracając do 4 grudnia. Wparowałam do ostatniej po drodze księgarni i wlazłam wprost na półkę z hasłem "Bestsellery, nowości !!!!" Stephenie Meyer znałam bo czytałam "Intruza" (którego zresztą polecam) więc dokonałam zakupu książki pod tytułem "Zmierzch".
No i zaczęło się. Po dwóch dniach miałam w domu wszystkie tomy sagi, później zagościł film, obowiązkowo muzyka z filmu. Entuzjazmem i miłością :-) do głównego bohatera zaraziłam moją przyjaciółkę.
Wiem, wiem. matki dzieciom, żony mężom, po trzydziestce, ale co tam.
Narażę się pewnie czytającym "ambitne książki" (też je czytam), ale saga jest rewelacyjna, banalna, ma cudownego głównego bohatera, dobrze się kończy...
Czego więcej chcieć?
A grający w filmie główną rolę Pattison jest moim idolem, ale tylko w tej jednej roli i tylko w tym filmie. 
Spędziłyśmy wieczory na oglądaniu Zmierzchu, wytrąbiłyśmy baniak wina. To naprawdę cudowna rzecz na babskie spotkania.
Zgadzasz się ze mną EWA?



9 komentarzy:

  1. Miałam się nie przyznawać ;) Prawda, prawda, z winem włącznie. Babskie spotkania zdecydowanie do powtórzenia i do niezapomnienia. To kiedy przyjeżdżasz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewa, coś czuję, że w tym dzisiejszym telefonie właśnie zabrzmiała nutka czegoś wspólnego :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie czytałam - nie widziałam , to chyba nie moje klimaty i chyba jestem troszkę z tych co jak wszyscy to ja akurat nie ;)
    ale słyszałam, że fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Maja, nie namawiam, każdy ma swój klimat :-)
    Ten akurat mi odpowiada i w ramach listopadowych, smętnych wieczorów chętnie wracam do książki i filmu. Za to polecam muzykę. Świetna.

    OdpowiedzUsuń
  5. książek nie czytałam, ale film mnie zachwycił. Wpadłam po uszy ... nawet post kiedyś o tym nadałam :) a co tam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz widziałam Roberta Pattinsona w "Harry Potterze", książek nie czytałam, ale film mi się podobał. :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Magdalena, witaj w klubie!!!!
    Książki polecam na wieczory. Super i uzależnia.


    Essi, wiem, że tam grał. Nie zwrócił kompletnie mojej uwagi, ale już jako wampir... ach...:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. mam teraz taką stertę, że w tym roku juz chyba nic nie kupię;) heh ...

    a za komplement u mnie dziękuję ... też mi się zdjęcie podoba ... bardzo bardzo :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Magdalena niesamowity klimat na tym zdjęciu. Zrobiłaś szum, czy coś innego? Efekt jest rewelacyjny:-)

    OdpowiedzUsuń