środa, 16 listopada 2011

...

Dzisiaj młodsza siostra zapytała:

- Mamo kto wymyślił szkołę i pracę? Gzie jest grób tego co to wymyślił? Zrujnuję go bo jestem na niego zła!!!
-? Powstały w wyniku ewolucji, zmian cywilizacyjnych...(tu padło jeszcze więcej mądrych słów:-))
- A czemu pieniądze nie lecą z nieba?!!! Dlaczego musicie chodzić do tej głupiej pracy, a my do szkoły?!!! 
- Kochanie założę się, że byłabyś przeszczęśliwa gdybyśmy nie musieli tam chodzić.
- Tak, bo cały dzień bylibyśmy razem., byśmy się przytulali, grali, czytali, wyjeżdżali...


Hm, myślałam, że spędzamy mnóstwo czasu z dziećmi. 
Że dzielimy go równo na gry, przytulanki, wyjazdy, zabawy.
Czasami myślałam, że może za dużo?
Nie, okazuję się, że dzieciaki odbierają to inaczej.
W związku z tą popołudniową rozmową ogarnął mnie iście filozoficzny klimat.
Rozmyślam, oglądam zdjęcia i nie wiem czy jeszcze coś zmieniać. 
Czy walczyć z dniem i skracać do niemożliwości pracę i lecieć do domu i być godzinę dłużej z dziećmi?
Czy to im wystarczy, czy będą bardziej zadowolone, czy ja będę zadowolona, czy raczej zmęczona?
Do głębokiego zastanowienia się.
POlala


Starsza siostra. W Warszawie.

21 komentarzy:

  1. "Być albo nie być?" oto jest pytanie...Ja staram się o tym nie myśleć bo bym popadła w depresje. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. PAULA, no właśnie też zaczęłam w moich rozmyślaniach dochodzić do takiego wniosku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałaś dzisiaj trudne pytania i masz problem. Niestety nie ma możliwości, żeby było inaczej. Musisz chyba pracować, a z tego co czytam, dajesz dzieciom dużo czasu i rozrywki. Nie miej wyrzutów sumienia, tylko tłumacz dzieciom, czemu tak musi być. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. GIGA, to mądre słowa. Dziękuję.
    Tłumaczę.
    Ale w tej mojej głowie siedzi później wyrzut i drąży, drąży.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że wszystkie dzieci chciały by mieć mamę i tatę tylko dla siebie, na wyłączność przez cały czas. A tak się nie da, ale idzie zima, na pewno znajdziesz trochę więcej czasu na to "przytulanie".
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Starsza Siostra na zdjęciu cudna:)
    Nie mam dzieci, ale jak tak piszesz to się zastanawiam... Tez się zastanawiam, bo czas to taka względna sprawa... wobec uczuć, których potrzebujemy. Każdy na swoja miarę...
    Pozdrawiam Cię gorąco i życzę dobrych przemyśleń!

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje odwieczne dylematy ;) Ale ostatnio coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że czas dla siebie to jedna z najważniejszych rzeczy, jakie możemy dać naszym dzieciom. Taki schemat do powielania ;) Kiedy już dorosną i będą miały własne dzieci. Aby potrafiły wtedy cieszyć się swoimi pięcioma minutami, weekendami we dwoje, swoją pracą. Bez wyrzutów sumienia. Zdjęcie pamiętam i wspominam z szerokim uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że w życiu są różne okresy - kiedy dzieci potrzebują nas więcej, a czasem mniej. A wtedy kiedy potrzebują więcej starć się im do dać w miarę możliwości.

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie trudny temat poruszyłaś. Myślę, że nie ma doskonałych rozwiązań i nie nalezy się "biczować" wyrzutami sumienia. Zarówno my jak i dzieci potrzebujemy pobyć osobno, żeby potem odnajdywać radość w byciu razem. Trzeba się po prostu starać dać sobie nawzajem jak najwięcej czsu, miłości i zrozumiena ?(chociaż różnie to wychodzi).

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak Twoje dziecię znajdzie już ten grób, niech da mi znać, pomogę jej!

    OdpowiedzUsuń
  11. no, ja lecę na łeb na szyję po pracy do domu. Skracam pracę jak mogę. Awans całkiem odpuściłam, choćby na najbliższe 16 lat. Trudno. Poza tym praca teraz to nic stałego a ja już kilka razy zmieniałam. To tylko środek zarabiania kasy. Coraz marniejszej zresztą bo budżetówka ma coraz słabiej. Tym bardziej piłować się nie będę. A uśmiech małego bezcenny :-)
    Ściskam Siostry
    mail po południu

    OdpowiedzUsuń
  12. Trudne pytania, skomplikowane odpowiedzi, aż się boję, co mnie czeka.
    Zdjęcie przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
  13. dzieci potrafia zadac takie pytania,ze trzeba sie dobrze naglowic co powiedziec...moj pierworodny po pochodzie sw.Marcina pyta mnie:czy Marcin to imie dla chlopca czy dziewczynki?
    mowie dla chlopca...a on:to dlaczego sw.Marcin na koniu byl dziewczyna?...i co tu powiedziec;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. zdecydowanie pędzić do domu.....
    dzieci tak szybko rosną :))

    OdpowiedzUsuń
  15. TALIBRA, już od kilku dni mamy wspólne popołudnia i wieczory. Myślę, że to trochę zabije moje wyrzuty sumienia, które spotęgowała młodsza siostra :-)


    EWELAJNA, każdy ma swoją miarę :-) No tak. Tylko dlaczego miara mniejszych jest większa od miary dużych?

    EWUNIA, odwieczne wracające jak bumerang. Złagodzone wspólnymi wakacjami, wzmożone w czasie roku szkolnego.
    Ale zgadzam się, że my tez jesteśmy ważni. i tego się trzymam i będę trzymać :-)

    DAG, :-) prawda

    KAMELEON, a no różnie wychodzi.
    A najgorzej jest kiedy chcesz i się starasz i masz czas, a dzieci są całe na nie.

    MARGO, wspólna dewastacja?
    Dziecię me jest na tak. Właśnie podeszła i tak napisać kazała :-)

    LENKA, siostry uściskane, mail odczytany i odpowiedziany :-)

    HEIDI, w końcu każde dziecko zada trudne pytanie.
    Fajnie, ze niektóre są zabawne :-)

    SCHOKOLAE, byłaś w Poznaniu na pochodzie?
    Oj jaka szkoda, że nie wiedziałam. Zjadłybyśmy wspólnie rogala i chłopcu wytłumaczyły :-)

    MAJA, za szybko!
    Cudnie, że piszesz :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. No nie dziwie się . Jeśli dziecko ma podły dzień , to może dojść do podobnych wniosków, albo mieć podobne idee. Moje dziecię jest ździebko większe i zaczęło okres nastolatka i tez miało paskudny tydzień. No jutro jest wprawdzie piątek, ale to prawie weekend. Po pierwsze, zgubił nowa czapkę ADIDASA. Po drugie, miał cztery testy, w tym jeden z matematyki i po trzecie pokłócił się z przyjaciółmi . Na szczęście nie długoterminowo. Hormony robią swoje i dziecko ma czasami tendencje do ostrego pyskowania. Na szczęście rzadko.
    Dzisiaj był jego czarny dzień i cały czas był w pieskim humorze. Teraz jest lepiej , ale sadze , ze chętnie pomógłby młodszej siostrze na tym grobie, ja tez! Hi hi hi!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. dylematy rodzicow co?
    dzieci tez dopada tesknota za beztroska:)
    szkoda,ze ten czas tak szybo ucieka.....wiec "walczmy" o kazda wspolna minute,tak mysle:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. POLALA ja mieszkam w Niemczech i do Poznania mam bardzo daleko-tu pochody Marcinskie to tradycja:)

    OdpowiedzUsuń
  19. ESSI, dochodzę do wniosku, że też mogłabym pomóc. na tym grobie.
    Teraz jest lepiej już nie wraca do tematu, niemniej tamto jakos mi w głowie utkwiło.
    Całuj swoje dziecię :-)

    EMOCJA, długie wieczory sprzyjają tej walce :-)
    więc walczymy :-)))

    SCHOKOLADE, wiem, że tam mieszkasz. Myślałam, że wpadłaś do Poznania. I nie miałam pojęcia, że w Niemczech odbywają sie takie pochody :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. odbywaja i to z wielka pompa:)a w Poznaniu jeszcze nigdy niebylam:( musze to nadrobic:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Trudny to wybór i chyba niemożliwy do oddania
    w schemacie "białe-czarne"...
    Coś o tym (chyba) wiem...od roku jestem na urlopie wychowawczym i choć czasami ciągnie do pracy to ....zdecydowanie...jakbym miał wybrać jeszcze raz...wybrał bym ponownie tak samo...
    do pracy jeszcze (mam nadzieję) zdążę a nikt nie zabierze mi chwil spędzonych z córką...

    Pozdrawiam pięknie

    P.S. Zdjęcie NAPRAWDĘ przedniej urody

    OdpowiedzUsuń