Tak napisałam 04. kwietnia 2011
http://bytheway10.blogspot.com/search/label/maraton
POSTANOWIENIE - BIEGAM. CEL - MARATON
Stało się. Pobiegłam. Wreszcie. Pod
czułym, trenerskim okiem męża, spocona i bardzo zadowolona. Nie
myślałam, że bieganie to taka przyjemność! Wprawdzie mój bieg na razie i
przez najbliższe treningi to raczej marszobieg tzw. interwały 2 minuty
biegu, 3 minuty marszu i tak po 6 powtórzeń. Mam jednak nadzieję, że
czas przeleci a ja biegiem wbiegnę w bieg stały. Trzymajcie kciuki za
moje twarde postanowienie. Wszelkie pomocne uwagi i wsparcie - mile
widziane :-)
Poniżej zdjęcie
butów po pierwszym treningu, żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia
nowiusieńkim, ale na pewno zrobię im po kilkunastu treningach. Będę na
bieżąco opisywać moje postępy wplatając w nie wątki z życia
czteroosobowej rodziny nie licząc psa i patyczaków.
Polala
Co się zmieniło?
Nie ma patyczaków. Są chomiki. Reszta jak wyżej.
A jutro biegnę.
Nie w maratonie.
W półmaratonie. 21 km.
W tych samych butach jak powyżej, tyle, że bardziej zbieganych, zabrudzonych.
Przyjmuję wszelkie słowa wsparcia, dobre rady i miłe słowa, a jutro jak nabiorę oddechu po biegu to....pewnie napiszę :-)
W tej gustownej torbie znalazły się koszulka w rozmiarze S, numer
startowy z chipem, agrafki do przypięcia numeru, smycz, snickers.
A póki co. Dzisiaj. Kibicujemy.
POLSKA GOLAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Polala
trzymam mocno czekoladowe kciuki!
OdpowiedzUsuńMY TEZ KIBICUJEMY...wydarlam sie przy pierwszym golu tak,ze sasiad z dolu na ma czesc az wuwuzela zagral:)
od dzis dzialam tu http://lookobjectively.blogspot.de/
No właśnie. Czyli co mam zrobić?
UsuńZamknąć obserwację tego bloga i wrzucić obserwację nowego?
dokladnie tak masz zrobic Slonko:)
UsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńGO POLALA!!!
Run Polala run :-)))))
UsuńDzięki :-)
Osobiście nie znoszę biegać! życzę powodzenia i wytrwałości! :))
OdpowiedzUsuńWytrwałość najważniejsza. Dziękuję :-)
UsuńNo szok! 21 km! A ja na schodach sapię...
OdpowiedzUsuńSama w szoku jestem. Rok temu minuta biegu powodowała u mnie zadyszkę, palpitację, sapanie i mroczki przed oczyma.
UsuńGratuluję! Samozaparcia, motywacji, wytrwałości!
OdpowiedzUsuńDaj czadu! :)
Trzymam kciuki!
Dam, dam.
UsuńA jakże.
Po to w końcu lecę :-)))
No kochana kiedy Tyton obronił karniaka , mój syn ,a twój chrześniak tak zawył z radości, ze chyba po wszystkich ogrodach się rozniosło. A żeby było śmieszniej Tyton jest bramkarzem w jego ukochanej holenderskiej drużyny z super ligi PSV!!! Hi hi hi!! Holenderski komentator tez się darł z radości ze obronił! Szkoda ,ze tylko 1:1, ale zawsze 1 punkt!! Następnym razem będzie lepiej!Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńZa Ciebie tez, na pewno dasz rade w półmaratonie , a potem maratonie. Całuski!!
Też zawyłam :-)
UsuńMoja krew.
Liczyłam na jeszcze jedną bramkę, ale i tak miło się oglądało :-)
Trzymaj kciuki. Jutro biegnę i pozostałych 500 osób!!!
podziwiam, ja rower uwielbiam, ale biegi, nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki moja droga !! jestem pełna podziwu ! pozdrawiam Cię serdecznie, ewa
OdpowiedzUsuńbrawo Polala
OdpowiedzUsuńdumna jestem z Ciebie Dziecko Kochane :))
bardzo dumna
trzymam kciuki !!
Polalu, trzymałam cały dzień! Daj znać :-)
OdpowiedzUsuńtoś mi Kochana dała nadzieję, pisząc o tych palpitacjach! to i przede mną jest nadzieja!
No , poprosze o relacje jak bylo. Oczywiscie pelna podziwu jestem :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny zapraszam na relację i dziękuję za trzymane kciuki. Dużo to dało, oj dużo.
OdpowiedzUsuńPrzegapiłam biegiii
OdpowiedzUsuń