sobota, 30 lipca 2011

GRECJA PART FOUR

Trochę muzealnie i cmentarnie.
Muzeum takie antyczne. Z dyskiem z Fajstos w roli głównej. Pięknie. Chłodno (klimatyzacja). Zachwycająco.
Lubię takie miejsca. Odtwarzam sobie w głowie jak to było. Wtedy. I podoba mi się to co sobie wyobrażam :-)
Szukając folkloru ruszyliśmy wysoko w góry. Za jakimś setnym zakrętem cmentarz. Mały. Na dwadzieścia kilka grobów. Na grobach kapliczki. W kapliczkach fotografie, pamiątki i coś w butelkach. Co? Nie wiem.
Uderzający grób małego chłopca. Mimo letniego i wakacyjnego nastroju ogarnęła mnie jakaś melancholia. Smutek. Ten grób chłopca...
Polala

W muzeum.

Dysk z Fajstos. Imponujący słownik.

Wejście na cmentarz.
Kapliczki przy grobach, na grobach. W każdej to samo lub trochę więcej.



Na grobach stały takie puchary. Otwarte. Zamknięte.


Grób chłopca. Na płycie aniołki. Obok szafka z pamiątkami. Na drzewie piłka i maskotki. Na plocie też maskotki. Uderzające.






poniedziałek, 25 lipca 2011

KULT? GDY NIE MA DZIECI? TAK TO U NAS

Pojechały. Kilka dni temu. Na dwa tygodnie. Znowu jesteśmy sami. Podopieczne poza domem. Szalejemy? Tak. W planach impreza przy gramofonie i płytach starych oj starych. Kino? Tak na 100 % . Winna nasiadówka na tarasie? Też będzie. Tęsknota? Olbrzymia. Ale wytrzymamy. Kilka kadrów z wyjazdu sióstr na kolonie. Co robicie jak dzieciaki wyjadą?
Polala

Starsza siostra czeka na załadunek do auta. Siebie i walizki.

Młodsza też "cierpliwie" czeka :-)


Porzucona bluza i bidon na rzecz ostatniego siku przed wyjazdem :-)
Siostry uzbrojone w bluzy i plecaki podręczne dzielnie ciągnęły walizki do samego dworca. Potem się poddały.


Pociąg, który zabrał nasze dzieci w dal.
Na do widzenia.


I wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni...