Pamiętacie sklepik z dyniami sióstr?
Kilka dni temu przyszedl mail z zamówieniem na te właśnie.
Zdziwienie moje było ogromne.
Ale udało się interes ubić.
Sprzedające (czytaj siostry) zostały dowiezione do kupca (czytaj KAMELEON kameleoniada.blogspot.com/)
I tak oto transakcja została zawarta, dynie pojechały 50 km od miejsca zamieszkania, a dla mnie kolejna blogująca dziewczyna nie jest anonimowa :-)
Poznałam też chłopca, który mimo choroby, antybiotyku i ogólnego osłabienia był niezwykle żywy, radosny i potrafił zainteresować siostry i zaabsorbować całkowicie.
Krótki posiłek, szybka rozmowa i wiem, że Kameleon to fajna dziewczyna, z którą rozmowa to przyjemność i mam wrażenie, że gdybyśmy były same i nie spieszyły się do swoich spraw chyba byśmy przegadały kilka godzin.
Dziękuję KAMELEON, miło było mi Ciebie poznać.
Będę się rozglądać za Tobą, za fioletową kurtką i małym rezolutnym chłopcem :-)
Polala
Od SKLEP Z DYNIAMI |