Dzieci wyjeżdżały, trzeba było odebrać je z kolonii i zabrać nad morze. Droga długa, drogi jakie są wszyscy wiemy.
No to buch 4.00 pobudka. Przytomność umysłu odzyskałam po drugiej kawie i tak mi się objawiło, że jak już nie śpię, a słońce wschodzi to ja po aparat idę.
Poszłam, zrobiłam kilka zdjęć. Na więcej nie miałam czasu bo...dzieci.
Niemniej czuję się zwolniona przez kolejnych kilka lat ze wstawania na wschód słońca.
Jakoś lepiej wychodzą mi zdjęcia z zachodu:-)
Aha, zaraz dzisiaj muszę wstać o trzeciej rano bo młodsze dziecię na zieloną szkołę jedzie, ale wtedy niestety słońce nie wschodzi. Szkoda, bo bym sobie dopisała kolejne zwolnienie na kolejne lata ze wstawania o świcie
A tak w ogóle to strasznie długo nie robiłam zdjęć.
Pozdrawiam i ściskam
Polala
obiłam kilka zdjęć na więcej nie miałam czasu bo...dzieci.
Niemniej czuję się zwolniona przez kolejnych kilka lat ze wstawania na wschód słońca. jakoś lepiej wychodzą mi zdjęcia z zachodu:-)
Aha, zaraz dzisiaj muszę wstać o trzeciej rano bo młodsze dziecię na zieloną szkołę jedzie, ale wtedy niestety słońce nie wschodzi. Szkoda, bo bym sobie dopisała kolejne zwolnienie na kolejne lata ze wstawania o świcie
A tak w ogóle to strasznie długo nie robiłam zdjęć.
Pozdrawiam i ściskam
Polala