Ciepłe. Nawet gorące popołudnie. Środa.
Zaraz po szkole. Niespodzianka dla sióstr.
Po szkole do lasu. Nie do domu. Nie od razu.
Siostry w zawrotnym tempie przebrały się w samochodzie.
I...czas zacząć szukanie jesieni.
Bardzo lubimy takie wypady.
A Wy?
Lubicie?
Młodsza siostra.
Starsza.
Ja.
Widok z okna samochodu.
W lesie. Jesień. jest, a jakże. Pająki. Od groma.
Mchu zatrzęsienie.
Młodsza siostra debatuje z żuczkiem gnojarkiem. Głównie tylko ich szuka w lesie. No chyba, że jej się przypomni, że jeszcze są grzyby i można ze dwa do koszyczka wrzucić.
Próba noża.
Purchawy też są, ale nie "purchają" bo coś są za mokre.
Brzózka. Zawsze piękna.
Był piknik. Jesienny.
Starsza siostra z ukochaną psiną, na którą woła "fifu" choć imię jej zupełnie inne. Najfajniejsze, że pies na fifu reaguje :-)
Koniecznie chciała aport. Co tam, że korzeń starego drzewa. Dookoła posiane patykami, ale nie... trzeba sobie coś wyrwać :-)
Huba, jako motyl.
Huba z naszymi inicjałami.
Małe, duże zaskoczenie.W drodze powrotnej z lasu. Do czego może służyć drzewo? Nie wiedziałam, które zdjęcie wybrać. Zrobiłam kolarz za wszystkich trzech :-)