Szaleństwo. Siostry szczęśliwe. Ręce od mąki umazane po łokcie. Ozdoby wyjadane namiętnie.
W ruch poszły farby, pisaki, barwniki. Istny raj dla twórczości sióstr :-)
Po kolei.
Poranek zaczął się średnio przyjemnie i przysporzył nam zmartwienie na całe popołudnie ponieważ nasz ukochany piesek musiał mieć operację. Dość poważną. Usunięcie kości i mięśnia. Problemy z biodrami nie pozwalały jej biegać ani nawet normalnie siadać. Teraz leży i wypoczywa i ciągle ktoś przy niej jest i ją głaszcze i w ogóle...
W między czasie trzeba było zająć się przygotowaniem świątecznych potraw, ozdób, ciast.
Ciocia K, kupiła dziewczynkom 2 piękne zające, które zaraz trafiły w obroty. Prace trwały niecałą godzinę bo przecież nie da się spędzić całego dnia przy jednym dziele skoro czeka ich jeszcze tyle do zrobienia. Zaraz po króliczkach pisanki. Moczone po kilka razy w różnych barwnikach wyszły całkiem efektownie. Potem mazurek. Tona masy kajmakowej trafiła do brzuszka młodszej siostry :-)
Jeszcze przystrojenie domu. Jeszcze odbiór psa z lecznicy. Jeszcze zrobienie ciasta na chleb.
W przerwie były rozmrożone truskawki na tarasie :-)
Padły wykończone wrażeniami dnia. Jutro z nową energią zabiorą się za kolejne zadania.
Życzę Wszystkim radości i miłości i cudowności w Święta Wielkiej Nocy. Ponieważ pogoda dopisze, więc bardzo mocno Lanego Poniedziałku. Wesołych Świąt!!!
Polala
Essi wie co to :-)
Truskawki na tarasie.
Mazurek w piecu
Masa kajmakowa ze śladami małych paluchów młodszej siostry.