Po ciężkiej i trudnej środzie nie mogłam znaleźć sobie miejsca w domu.
Czułam, że zrelaksować się należy, ale nie wiedziałam jak.
No to na pierwszy rzut - wanna.
Wylazłam z niej po pięciu minutach bo nadal mnie roznosiło.
No to na drugi rzut - wino.
Po jednej lampce na drugą zupełnie nie miałam ochoty.
Nadal mnie nosi. Myślę nieustannie o tym co było.
Nagle zrobiło się ciemno.
W ramach awarii nie dopłynął prąd na nasze osiedle.
W domu nic nie widać, dookoła ciemnica.
Księżyc nagle zrobił się taki jasny.
No to ja za aparat i poszalałam.
I zrelaksowałam się.
I narobiłam zdjęć setki.
I nie wszystkie są dobrej jakości, ale terapeutyczna moc aparatu pomogła :-)
Polala
Na naszym tarasie stoją gałęzie ubrane w lampki.
Od 2011-12-14KIEDY NIE MA PRĄDU |
Od 2011-12-14KIEDY NIE MA PRĄDU |
Mała latarka na potrzeby zdjęć.
Od 2011-12-14KIEDY NIE MA PRĄDU |
Od 2011-12-14KIEDY NIE MA PRĄDU |
Od 2011-12-14KIEDY NIE MA PRĄDU |
W oknie u sióstr wisi mikołaj z choinką. Obok ówże odbijający się na drzwiach.
Od 2011-12-14KIEDY NIE MA PRĄDU |
Od 2011-12-14KIEDY NIE MA PRĄDU |