Well done.
Stało się.
W piątek, już zaraz, natychmiast wręcz, właściwie prosto ze szkoły zaczęły schodzić się pierwsze zainteresowane Pidżama Party.
Niestety jako matka ambitna, zażyczyłam odrobienia lekcji (było dopiero w pół do trzeciej), a później...no cóż impreza!!!
Równo o 18-stej 9 bab w tym 8 śpiących u nas, jedna ze szlabanem na karku wracająca po filmie do domu, zasiadło do stołu, aby oddać się zbiorowemu testowaniu kolorów lakierów i malowaniu paznokci.
Poszły metry taśmy klejącej, na której to właśnie (niczym panie w Daglasie :-)) sprawdzały, czy oby zielony nie jest za zielony i jak wypada różowy, tuż obok niebieskiego i czerwonego.
Decyzje zapadły, paznokcie pomalowano, po czym przystąpiono do czynienia zbiorowego makijażu.
Malowała córka pierwsza, a także stylizowała dziewczyny (bo i pokaz mody był jak się patrzy).
W lakierach dominowała czerwień i odcienie niebieskiego, w makijażach małe serduszko tuż pod okiem. Jedno i drugie można kopiować. Pozwalam :-))
Po czym wymalowane i ubrane damy zasiadły do kolacji. Naświniły okropnie, ale co tam. Impreza to impreza, w cudzej chacie, nie restauracji, wreszcie można się wyluzować.
Tuż po kolacji nastąpiło zbiorowe przebranie się w pidżamy.
Gatki i szczoteczki do zębów, wraz ze skarpetkami mieszały się na podłodze, a wśród nich dostrzec można było płatki śniadaniowe i inne tego typu fajne rzeczy :-)
Luzik. W końcu rano garderoba znajdzie właściciela.
Pidżamki? A no cóż, dominował róż :-)
Potem filmik "Jumanji", do tego 6 paczek popcornu z mikrofali, później na życzenie drugi filmik "Avengers"
Około 24-tej dziewczynka siedząca obok zaczęła mnie szturchać. Patrzę, a ona chrapiąc zapada w pierwszy sen, i jest na etapie drgawek. Po chwili z dołu (siedziałam na sofie, część na materacach) dobiegło kolejne chrapanko.
Właściwie naszym pięknie wymalowanym damom wisiało, że poszły spać w pełnym anturażu i z popcornem między zębami.
Jak siedziały, tak usnęły i tak się obudziły o 7.30!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zaczęło się od niewinnego słówka, później od dwóch i tak do 8.30 trwała wielka bitwa na poduszki.
Tez oberwałam. Śniadanko. 9.30 i odbiór.
Damy nadal były obojętne na posiadanie wczorajszego makijażu na twarzy i popcornu wraz ze śniadaniem między zębami.
Chyba się dobrze bawiły. W końcu bajzel i nie mycie się, a do tego dowolna ilość decybeli bez żadnego wtrącania się dorosłych i zwracania uwagi.
Każdy by polubił.
Polala
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nigdy nie byłam na takiej imprezie. No kurcze nigdy. Patentu z taśmą nie znam. Chyba jestem jakaś zacofana. Jak tam dyniowy biznes w tym roku?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dynie nie wypaliły bo była przeróbka całkowita ogrodu. Skończyli kurczę w sierpniu i było za późno na nasionka i te sprawy.
OdpowiedzUsuńPatent z taśmą polecam :-)
Pozdrowienia serdeczne.
i ja nie byłam nigdy na takiej imprezie, ale może będzie mi dane zorganizować takową dla jagny i jej przyszłych koleżanek :)
OdpowiedzUsuńPS musiało być super!
Organizuj. Jest super.
OdpowiedzUsuńTo też moja pierwsza taka impreza, ale genialna.
Polecam się z wszelkimi radami :-)
REWELACJA ;) u nas malowanie z przyczyn oczywistych odpadło ...ale bitwa na poduszki jest obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńBitwa, genialna!!!
UsuńWszystko co przypomina poduszkę idzie w ruch :-)
Polecam gorąco :-))))
Aha, uwaga na oczy.
ja bywałam na takowych i nawet u mnie się zdarzały :) ale raczej przy jakimś święcie typu Sylwester/Nowy Rok :D
OdpowiedzUsuńTo najlepsza rzecz na jesienną słotę :-)))
Usuńfajnie musiało byc !!! a u mnie lekarstwa party i zapalnie oskrzeli małej tosi !!! pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńByło!!!
UsuńTosię mało całuję w chore oskrzela.
Proponuję do lekarstwa party dorzucić herbatka z miodem i meliską party i będzie git.
Zdrowia dla małej
Pozdrawiam Was . Uściski.
Mmmmmmmm, sama wybrałabym się na taką imprezę:) Babskie pogaduchy, dobry film, szaleństwo kosmetykowe i totalny luzik. Kiedy to było??????......Nie pamiętam!!!
OdpowiedzUsuńFajny okres:)
PA!
Tomaszowa
Fajny, baaardzo fajny.
UsuńAle wiesz, ja chyba przemyślę babskie Pidżama Party dla dorosłych.
Taki bardziej zbereźny filmik, winko i te ploty o małżonkach :-))))))))
A może takie wirtualne machnąć?
Kiedy organizujesz taką imprezę dla dorosłych? Czuję się zaproszona :)
OdpowiedzUsuńJak najszybciej, mój gościu HONOROWY !!!!! :-)))))
Usuńchyba też miałabym ochotę na taką imprezę dla dorosłych...
OdpowiedzUsuńmoże warto by o tym pomyśleć i dać się porwać szaleństwu ;))
A już to proponowałam. Może by tak wirtualnie machnąć?
UsuńTaki czat blogowy Pidżamowy. Każda z kieliszkiem wina i heja?
co myślisz?
Pamiętam jak miałam może 13-14 lat i urządziłyśmy takiego Sylwestra w domu cioci mojej koleżanki. Były makijaże, a potem przebrałyśmy się w prześcieradła i niczym greckie boginie świętowałyśmy nowy rok :)
OdpowiedzUsuńJeny, greckie boginie?
UsuńCiekawa jestem jak by to wyszło z obecnych prześcieradeł z gumkami :-))))))))
niezły patent :-)
Niezła bibka, a rano jak wyglądał dom?:-)
OdpowiedzUsuńBród, bałagan, okruchy, kurz.
UsuńWięc wynieśliśmy się na zakupowe szaleństwo i nie widziałam tego do wieczora :-)))
tez chce taka babska pidzama party!
OdpowiedzUsuńpamietam jak bylam mloda i piekna to tez robilysmy sobie takie pizdzamowe party z przyjaciolka i ma kuzynka:)trwalo caly weekend,bylo malowanko i ploteczki o chlopcach i kanapki...sie rozmarzylam:)
Ponawiam propozycję w kolejnej odpowiedzi na komentarz.
UsuńA może by tak wirtualne Party?
byloby ciekawe:) zorganizuj akcje pizdzama party:)
Usuńhm... mnie ominą takie atrakcje :-( syn raczej nie urządzi pidżama party :-)
OdpowiedzUsuńale może urządzę dla koleżanek?
Z koleżankami koniecznie.
UsuńA syn? urządzi, ale ze spaniem w namiocie, lataniem w spodenkach i brudzeniem się w piaskownicy :-)
Niezapominana impreza :-) I jak fajnie ją opisałaś, w niektórych momentach nie mogłam się powstrzymać od śmiechu :D
OdpowiedzUsuńHa, nam było wesoło przez cały wieczór :-)
UsuńJesteś niesamowita! Opanować taką gromadę młodych kobitek:-) Podziwiam!
OdpowiedzUsuńNie no dzięki :-)
UsuńMiałam ubaw, ale ja to bardzo lubię :-)
Przerabiałam podobny temat,Olka wymyśliła kilka lat wstecz księżniczkowe party. Od tamtej dawki różu można było zwymiotować ;)
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie ,że moja znajoma ma salon kosmetyczny nieopodal domu. I kiedyś (chyba nie przemyślała tego) zaprosiła do siebie grupke naszych dziewczynek. Wyobraź sobie taki obrazek, małe damy (sztuk 6) siedzą na fotelach rozłożone jak caryce i czekają aż obsługa dokona metamorfozy ;))) Pamiętam że Olka wybrała turkusowy lakier do paznokci , bo jak stwierdziła doskonale pasuje jej do roweru ;)
Cały anturaż jest ważny.
UsuńCiesz się, że nie chciała później zmiany roweru bo nie pasuje pod kolor paznokci :-)
Piżamowe party jest tez dla chłopaków, ale oczywiście zahacza o chłopięce zainteresowania i jest bardziej hałaśliwe niż to dziewczęce. Jedyne co maja wspólnego to walka na poduszki i wczesne budzenie się następnego dnia. Dzięki Bogu mam to już za sobą , bo w wieku piętnastu lat takich balang się nie urządza. To nie jest cool. Ale kiedy dzieci są młodsze czemu nie.Super był ten popcorn miedzy zębami!!!
OdpowiedzUsuńCzekaj jak machnie cool imprezkę ;-)))))))))))))))))))))))))
UsuńPamiętaj, że ma dużo po mnie :-)