Jaka jest Grecja? Kreta?
Biała, błękitna, zielona, wysuszona, kolorowa, brudna, zaniedbana, piękna, zacofana, interesująca, zabytkowa, monastyrowa i klasztorna. Nie porwała mnie, ale bardzo mi się spodobała. Zaskakiwała mnie często i to w sposób pozytywny. Krajobrazy powalały na kolana, brud i niedbalstwo wychodziły z każdej możliwej strony. Hotel dla nas był hotelem. Jedliśmy tam śniadania i kolacje. Spaliśmy. Resztę czasu poświęciliśmy na oglądanie i odkrywanie. Odkryliśmy folklor niezwykły. Jedliśmy nieznane rzeczy, piliśmy nieznane wina i to było cudne.
Dzisiaj pierwszy dzień. Wioska w górach. Przemili ludzie. Gościnni. Nauczyli nas greckiego. Dzień dobry - kalimera, po południu - kalinista, dobranoc - kalinichta, dziękuję - ewkaristo.
Wiem, że pisownia nieprawidłowa, ale tak wymiawiają Grecy i tak my mówiliśmy przez ten tydzień zjednując sobie mnóstwo Greków.
Polala
Lotnisko. Od tej chwili błękit, biel i zapuszczenie towarzyszyć nam będą przez tydzień.