Maj, 10 godzin od domu, Krosno.
I tak sobie idę, i patrzę bo idzie Anula z pięknymi nogami, schowanymi w bieli nogawek lnianych spodni.
No to podeszłam (bo taka jestem:-)).
Chyba byłam trochę zdenerwowana, kilka zdań, uścisk i prośba Anuli o mój powrót.
Może faktycznie?
Przecież to spotkanie to nie ot tak sobie :-))))
copiszczywszafie.blogspot.com - Anula, dziękuję za rozmowę.
Właściwie to do dzisiaj jestem pod wrażeniem tego spotkania :-))))
Pozdrawiam dziewczyny wszystkie Was.
Polala
wracaj, wracaj :)
OdpowiedzUsuńwracaj!
OdpowiedzUsuńmy tu czekamy stesknieni za Toba :)
Ja do dzisiaj z szoku nie mogę wyjść ;-) Super było Cie spotkać, szkoda że tak króciutko... ale życie pisze ciekawe scenariusze i może następnym razem przy kawie nerwy nas opuszczą ;-) i poplotkujemy ...
OdpowiedzUsuńWracaj bo brak nam Ciebie!
Pola, liczę na Twój powrót i przyznaję ten krótki post bardzo mnie ucieszył ;)
OdpowiedzUsuńNo... Wszystko ma swój SENS:)
OdpowiedzUsuńBuziaki Dziewczynko!
buuuziak!
OdpowiedzUsuńo! Ależ się ucieszyłam jak zobaczyłam aktualizację na mojej liście blogów :)
OdpowiedzUsuńCześć dziewczyny.
OdpowiedzUsuńDzięki za te budujące komentarze :-))) A Anuli szczególnie :-)))))