Majówka dla mnie była pełna nieoczekiwanych wydarzeń.
Było gorąco. I zimno też było. Burza była.
Wino i obiad w gronie 14 osób dorosłych +13 dzieci.
Spotkałam Anulę, widziałam Łańcut, balony te latające i te, które spadły ,ale najważniejsze to byłam z moją kochaną przyjaciółką.
Piłyśmy wino, gadałyśmy.
Wreszcie bezpośrednio, a nie ciągle przez telefon.
I ten jej przystojny mąż :-)
A po powrocie zaparzyłam miętę ogrodową, o którą mąż i siostry dopytywali się tak gdzieś od lutego.
No i wracam. Raz na tydzień. Tak sobie założyłam.
Jak się macie?
Polala
a dobrze się mamy 8)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jednak trochę się za nami stęskniłaś.
Pozdrawiam.
Tęskniłam i do tego rozdarta byłam strasznie.
UsuńNie pisałam, ale zaglądam codziennie i zaglądałam :-)
I będę zaglądać :-)))
Intensywnie się u nas zrobiło ostatnio. Fajnie, że wracasz. Można u Ciebie odetchnąć nad szklanką mięty :))Po prostu witaj znowu.
OdpowiedzUsuńWitaj witaj niestrudzona matko z milionami pomysłów :-)
UsuńKalafior jako mózg absolutnie mnie zadziwił, a jednocześnie wydał mi się bardzo oczywisty :-)
I super! Dobrze, że wracasz:-)
OdpowiedzUsuńTo pies Ewy? ;>
o to samo mialam zapytac :)
UsuńMhm Ewowa psina, mojej kochanej przyjaciółki, z którą majówkę spędziłam dziko przyjemnie :-)
Usuńciesze sie,ze wracasz:)
OdpowiedzUsuńCzekoladko ja też :-)
UsuńA pies Ewy :-)
pięknie się mam, ale nie tak pięknie jak u Ciebie
OdpowiedzUsuńdobrze, ze jestes :*
Ech, my czterdziestki to już możemy mieć tylko pięknie :-))))
UsuńH U R A !!! ;)
OdpowiedzUsuń:-))))))!!!!!
Usuńnareszcie! :)
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółka to prawdziwy skarb :)
Wiem to oj wiem :-)
UsuńTwój maz jest równiez bardzo przystojny!!! Ty jestes , mnie za to nie ma!
OdpowiedzUsuńTwój maz jest równiez bardzo przystojny!!! Ty jestes , mnie za to nie ma!
OdpowiedzUsuń