niedziela, 6 listopada 2011

O CHIŃSKIEJ AWANTURZE, STARYM ATRAMENCIE I ZŁAMANYM PIÓRZE

Znalazłam stary atrament.
Taki, który stał sobie i stał i nikt go nie używał.
Siostry wykorzystały natychmiast.
Chiński atrament poszedł w ruch, pióro mewy też :-)
Niestety zanim zabrałam się za zdjęcia pióro się złamało i wylądowało w koszu na śmieci.
Z tego powodu zrobiła się mała awantura :-)
Pozostały dzieła do podziwiania.
Chińskie znaki opanowane!!!
Polala






















18 komentarzy:

  1. Uwielbiałam zapach tego atramentu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. DAG, zapach? Lecę powąchać :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja do dzisiejszego dnia go uzywam :) bardzo lubie jego kolor, rozumiem ze drugi rekopis to oryginal tłumaczenia z chinskiego?

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba bym nie umiała już nawet napełnić takiego pióra ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam identyczny tusz w podstawówce:-) I zawsze chińskie pióra. Tato uważał, że pisanie piórem wyrabia charakter... pisma;-)
    Dziękuję za sms'a - odpiszę!

    OdpowiedzUsuń
  6. zapach tego atramentu nadal czuje...uwielbialam chinskie piora:)

    OdpowiedzUsuń
  7. jakie cudne wyznanie wyskrobane atramentem
    hmmm bezcenne :))

    OdpowiedzUsuń
  8. No to dziewczynki miały kolejną świetna zabawę. Też używałam takiego atramentu i stalówki, tylko było nieciekawie jak zrobił się kleks w zeszycie lub atrament się rozlał.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama używałam swego czasu podobnego atramentu i wiecznego pióra. Listy są przepiękne. Tego chińskiego hi hi! nie rozumiem , a ten drugi jest bardzo wymowny .Wspaniale otrzymać taki list.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubiłam pisać piórem i pewnego dnia kupię sobie kolejne. Tamto z dziecięcych lat dawno zgubione, niestety. Chińskie znaki bardzo pro!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawsze mi odpowiadał kolor tego atramentu, chociaż teraz piszę tylko czarnym :(

    OdpowiedzUsuń
  12. też taki mam :-) blue-black. I czerwony nawet miałam do niedawna :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam, miałam, miałam...!!! Uwielbiałam, uwielbiałam, uwielbiałam...!!! Ale teraz już mi się nie chce. Pozostają cudne wspomnienia:)

    OdpowiedzUsuń
  14. oj pamiętam dobrze te atramenty !!!! pytasz mnie kiedy mam czas na te wszystkie moje robótki...okradam się z czasu na sen - wstaje kiedy jest jeszcze ciemno i zatapiam się na parę chwil w świecie papierów, wstążek, wełen, mulin i cichej muzyki...pozdrawiam Cię, ewa

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja nadal mam ten atrament i napełniam nim pióro.Nadal jest w sprzedaży. Uwielbiam pisać piórem.

    OdpowiedzUsuń
  16. KAFFIARKA, tak oryginał, ale pozwolę sobie na polski nie tłumaczyć :-)

    MAGDALENA, naboje wyparły tradycyjną pompkę :-)

    KAMELEON, to tak jak mój. Dzisiaj męczy tą zasadą moje córki :-)

    SCHOKOLADE, powąchałam. Fajny zapach :-)

    MAJA, już wisi w gabinecie :-) Oprawione :-))))

    GIGA, i jeszcze była specjalna bibuła do tych kleksów. Pozdrawiam również.

    ESSI, ja też nie rozumiem, ale drugie wyznanie rekompensuje mi nierozumienie pierwszego :-)

    EWA, pokazałam dziewczynom mój zeszyt z japońskiego i bardzo im się znaki spodobały :-)
    Te przepisane z pudełka atramentowego :-)

    MARGO, twoje wiersze, pisane czarnym atramentem, delikatne poprawki, małe kleksy, skreślenia. No, no. Za zakiś czas w gablocie muzealnej będzie to pięknie wyglądać :-)

    LENKA, czerwony? Ta ja zakupię. dla sióstr :-)

    EWELAJNA, ja też wspominam moje szkolne pisanie atramentem i piórem. Tym oczywiście :-)

    EWAMAISON, i tak jesteś niesamowita! U mnie lenistwo wzięłoby górę i pewnie ze snu bym się nie okradała.
    A myślałaś nad karteczką w takim stylu chińskim, atramentowym? :-)

    ANULA, no właśnie widzę, że nadal jest w sprzedaży. Nie wiedziałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. oj moja droga...zadałaś mi klina z tą karteczką...ale ja lubię wyzwania...pomyślimy...pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  18. EWA, to może być coś naprawdę fajnego. jak wszystko zresztą w Twoim wydaniu :-)

    OdpowiedzUsuń