Jakiś Ty jest wieeeeelki!
Matko kochana dopiero co na rękach trzymałam maleństwo i jeździłam sobie na spacerki.
Podziwialiśmy wieżę prosiaczka, malowidła na garażach, goniliśmy piłkę i wołaliśmy na czerwonym, że prosimy o zielone światło.
Teraz takie numery nie przejdą.
Teraz rozmawiamy o ukochanym Nowym Jorku, o emigracji do Australii, o marzeniach i długich włosach.
Teraz już wielu rzeczy nie wypada, pije się colę czy tam pepsi i prowadzi genialne rozmowy po polsku, angielsku, niemiecku i trochę holendersku :-)
Wspominam naszą rozmowę, pamiętasz, tę w ZOO i fajnie, że tak możemy sobie pogadać.
Spełniaj swoje marzenia!!!!
Jedź do Stanów i Australii, sprzedawaj domy i miej klientów na pęczki, a o matce chrzestnej nie zapomnij i ściągnij mnie na stare lata albo tu, albo tam :-)))))))))
Wszystkiego dobrego!!!!
Trzymaj się.
K.
Polala
To ja i mój "syn"
Powodzenie gwarantowane z taką energią...
OdpowiedzUsuń:-)))
Usuńnono! Faktycznie wielki :-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia "chrześniaku" :)
alez masz wielkiego chrzesniaka:)
OdpowiedzUsuńniespodziewana niespodzianka czeka na Ciebie na mym blogu:)
UsuńWielki i fajny.
UsuńNiespodzianka? Lubię :-)
O Matko, jak z Ciebie niezła matka chrzestna, a chrześniak...niech na rękach nosi ;)
OdpowiedzUsuńKurczę to za rok dam się ponieść :-)
UsuńJak widzisz już jestem. Dziecku przeczytałam , wszystko zrozumiał i był pod wrażeniem, ze tak ładnie to wszystko ujęłaś. Szkoda, ze nie umie pisać po polsku. Nie ma mocnych, dzieci się starzeją. Piętnaście lat to nie przelewki. Jak ten czas pioruńsko szybko leci Matko chrzestna.Dziecko teraz w swoim pokoju podziwia panoramę Nowego Yorku, dzięki ,której pokój wygląda jakby był częścią penthouse. I jest cały szczęśliwy, ze jak zwykle pamiętałaś!!! Przesyła buziaki i ściska Cie mocno, mocno.Ja tez!!!!!!
OdpowiedzUsuńOch ten jego Nowy Jork :-)))
UsuńDoczekał się teraz tylko musi tam pojechać :-)
Ucałowania wielkie ii uściski :-)
Taki chrześniak na wagę złota, a mama chrzestna ze spacerków płynnie przeszła do rozmów i to w wielu językach i o ważnych sprawach.
OdpowiedzUsuńSkoro chrześniak wielojęzyczny to jakie my matki chrzestne mamy wyjście? :-)
OdpowiedzUsuń