Jestem chrzestną. Oj wiem, że to nic specjalnego, ale mój chrześniak jest specjalny. Przede wszystkim już w dniu chrztu był prawie tak wysoki jak ja i miał 4 zęby. Ale jakie zęby. Wieeelkie. Musiałam zajrzeć i policzyć ile ich jest. Przesłodkie chrzestne dziecię piło oficjalnie na imprezie mleko mamuni i było główną zabawką wszystkich innych dzieci będących na uroczystości. Nie ukrywam, że trochę chrześniaka się bałam. A z dnia na dzień wizyty stały się coraz bardziej niebezpieczne bo i chrześniak rozwijał się niebezpiecznie szybko i przerósł mnie szybciej niż się spodziewałam. Teraz jest wielki i piękny i kochany i... po prostu cudny!
Polala
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz