Dzisiaj w szkole młodszej siostry odbył się bal karnawałowy. Trwał zawrotne 2,5 godziny i wykończył wszystkich. Panie wychowawczynie cudnie przebrane za księżniczkę i myszkę z wypiekami na twarzy toczyły taneczne boje i prowadziły przeróżne konkurencje. Cały poczęstunek został dokładnie zjedzony, soki wypite, przebrania poniszczone, kotyliony pomylone, makijaże rozmazane, a fryzury rozczochrane. Jednym zdaniem BYŁO SUUUUPER!
Polala
Dziewczynka przebrana za kotka pociła się niemiłosiernie w moim bezrękawniku, szczęśliwa do granic możliwości
ze swoją kochana przyjaciółką w konkurencji z balonem
radość ze zwycięstwa
wszyscy świetnie się bawili
Zmęczenie dawało się we znaki. Pszczółkę bolały stopy, a rycerz przebrał się w trampki.
Dodatki były robione własnoręcznie...
...lub kupione w sklepie
były też niebieskie włosy, niestety na koniec coś wyblakły
fajne stare fotki :-)
OdpowiedzUsuńMieszkaniec, dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJaki kot! I te niebieskie włosy ;) Niech żyje bal!
OdpowiedzUsuńEwa, włosy były niesamowicie niebieskie. Bladły proporcjonalnie do siły pocenia się chłopca :-)
OdpowiedzUsuń