Bardzo kochanego. Pies jest rozpieszczany do granic niemożliwości podczas naszej niebytności. Mamusia(moja) gotuje rybki na parze, kaszę, kaszaneczkę, cielęcinkę. Same delikatesy. Choruje kiedy pies jest chory. Dzieci dzwoniąc z kolonii pytają co u psa slychać. Zawsze opowiadam zabawne historie. Wymyślone. Ale na to dzieci czekają.
Kocham i ja mojego wilka nad życie. Dla niej wszystko. Za wszelką cenę. Czasami mam wrażenie, że sobie rozmawiamy. Ona mruczy, popiskuje, ja ją głaszczę, opowiadam. Fajnie. Pełni współczucia dla kobiety w futrze, szczególnie latem, zabieramy ją na kąpiele. Na hasło "do wody" pies, albo leci do najbliższej kałuży, albo siedzi grzecznie w aucie i czeka na jazdę do wody. Dzisiaj miała kąpiel. Uwielbiam patrzeć jak wskakuje z rozpędu do wody, nurkuje, szaleje z aportem. Kocham ją.
Polala
W aucie. Karnie czeka na wodę.
Do wody. Suchy pies. Nieskalana woda.
Dowód na to, że nurkuje.
Zabawa z kijem. Topi go łapą, potem po niego nurkuje, wyrzuca, płynie po niego. Świetnie to wygląda.
Ogon chodzi przez cały czas.
Po kąpieli. Smutne oczy. Przecież godzina to tyle co nic.